Na początku lat dwutysięcznych rynek pracy był rynkiem pracodawcy. Były to czasy skrajnie trudne dla pracowników, a pracodawcy bezwzględnie wykorzystywali swoją dominującą pozycję. Były to czasy „śmieciówek” i niczym nieograniczonego dyktatu pracodawców. Umowa o pracę stanowiła rarytas – niewiele osób mogło na nią liczyć. Były to czasy, gdy prestiż zawodu nie istniał. Pracownik ochrony był kojarzony głównie z „cieciem” pilnującym osiedlowego parkingu. Były to czasy, gdy pracujący na umowę zlecenie nie mógł być członkiem związku. Dlatego też w lipcu 2003 roku grupa ludzi, zainteresowana poprawą warunków pracy, podjęła decyzję o powstaniu związku zawodowego w branży ochrony. Postanowiliśmy działać. Jak zawsze, początki były trudne. Zrozumienie przez pracodawców, że bez pracowników nie są w stanie osiągnąć zysku, czasami było niemożliwe. Związki zawodowe były dla nich największym wrogiem. Zajęło nam wiele lat, aby pracodawcy zrozumieli, że sukces firmy tworzymy wspónie. Od samego początku działalności związku, naszym priorytetem była i jest niezmiennie obrona naszych członków oraz poprawa ich warunków pracy. Reprezentujemy pracowników, w tym także nie będących członkami związku, w sprawach indywidualnych i zbiorowych. W firmach ochrony opiniujemy różnego rodzaju wewnętrzne uregulowania, takie jak regulaminy i procedury. Przez te wszystkie lata braliśmy udział w wielu protestach, ale również rozmowach. Dzięki pozycji naszego związku, otrzymujemy do zaopiniowania projekty aktów prawnych, dotyczących naszej branży. Jesteśmy zapraszani do wielu ministerstw na konsultacje. Przynosi to efekty, chociaż nie zawsze satysfakcjonujące. Nasze wieloletnie doświadczenie pozwala nam sądzić, że jesteśmy w stanie nadal skutecznie walczyć o sprawy pracowników ochrony.

Pozdrawiam, Andrzej Madej